Przejdź do głównej zawartości

Kolejowa niedziela w Gdyni

Dzisiejsza niedziela upłynęła mi i Kubusiowi pod znakiem pociągów. Kubuś jest wielkim fanem pociągów i kolejnictwa, czasem jedziemy na dworzec kolejowy, by po prostu popatrzeć na pociągi, a będąc w obcym mieście, staramy się obejrzeć dworzec kolejowy, jeśli taki się tam znajduje.

Do tej pory odwiedziliśmy Muzeum Kolejnictwa w pomorskiej Kościerzynie i w dolnośląskiej Jaworzynie Śląskiej oraz Skansen Taboru Kolejowego w małopolskiej Chabówce 😊 Poza tym Kubuś ma całkiem sporą i stale powiększającą się kolekcję książeczek dla dzieci dot. pociągów.
Jest też fanem serii programów "Trudne trasy kolejowe", w bardzo ciekawy sposób zrealizowanych przez Iana Wrighta i Zaya Hardinga, a emitowanych na Travel Channel, oraz "Niezwykłe podróże koleją", zrealizowanych przez bardzo sympatycznego francuskiego podróżnika Philippe’a Gouglera, a emitowanych na Planete+ - obie serie pokazują nie tylko funkcjonowanie kolei w różnych krajach, ale opowiadają też o życiu mieszkańców, historii i zwyczajach zwiedzanych krajów. Są interesujące dla wszystkich podróżników, zarówno dużych i małych, dlatego oglądamy je najczęściej całą rodziną 😊 Jeśli nie są w danej chwili emitowane w tv, to można je znaleźć na YouTubie. Co jakiś czas przeglądam program tv w poszukiwaniu kolejnych programów nt. pociągów 😊
Dziś mieliśmy dwa preteksty, by jechać na dworzec kolejowy: 1. Marcin wyjeżdżał służbowo do Warszawy, 2. kursował pociąg specjalny, ciągnięty przez zabytkowy parowóz.
Żeby zrealizować punkt 1, po obiedzie pojechaliśmy na dworzec Gdynia Główna. Pendolino już czekało, wsiedliśmy więc na chwilę razem z Marcinem i odprowadziliśmy go na miejsce 😊 Potem oczekiwaliśmy na odjazd pociągu na peronie, obserwując jednocześnie inne przyjeżdżające i odjeżdżające pociągi, a że Gdynia Główna jest ważnym węzłem komunikacyjnym, było co oglądać 😊
Jak Pendolino z Marcinem odjechało, oczekiwaliśmy zabytkowego parowozu wyprodukowanego w 1949 r., który tego dnia miał ciągnąć skład kilku wagonów, kursujących jako pociąg specjalny „Foka”, „Klif” lub „Borsuk” na trasach Gdynia Główna – Hel – Gdynia Główna, Gdynia Główna – Gdynia Chylonia – Gdynia Główna i Gdynia Główna – Kościerzyna. Przejazdy te realizowane były jako atrakcje turystyczne, nie są na stałe wpisane w rozkład pociągów, w związku z czym wprowadzały w nim nieco chaosu. Widząc pracownika SOK-u, poprosiłam o informację, z którego peronu pociąg będzie odjeżdżał, jednak nie był w stanie udzielić mi odpowiedzi. Słuchaliśmy więc komunikatów nadawanych przez głośniki. W końcu usłyszeliśmy, że pociąg specjalny przyjedzie z półgodzinnym opóźnieniem. Pogoda była ładna, więc nie było dla nas większym problemem poczekać.
Po upływie ok. 30 min. w końcu usłyszeliśmy komunikat, że pociąg specjalny wjedzie na peron 2, więc czym prędzej przemieściliśmy się w jego kierunku, gdzie już zaczęli zbierać się inni zainteresowani. Po kilku minutach zebrani zaczęli mówić, że pociąg nadjeżdża i rzeczywiście ujrzeliśmy zbliżający się z niezbyt dużą prędkością stary parowóz, który po chwili wtoczył się jak Tuwimowska lokomotywa, buchając parą i dymem 😊 Wśród zainteresowanych byli i duzi i mali fani kolejnictwa.

 





Obejrzeliśmy lokomotywę – była doskonale utrzymana jak na swój wiek, miała ogromne koła, wypełniony węglem tender o numerze 34D74, i bardzo głośno gwizdała, o czym się szybko przekonaliśmy 😊 Parowóz Pt 47 – 65 został wyprodukowany w 1949 r. w Pierwszej Fabryce Lokomotyw w Polsce w Chrzanowie i jest aktualnie jedynym sprawnym parowozem tej serii.

Parowóz z wagonami nadjechał od strony Lęborka, a za chwilę miał wracać w tym kierunku, co wymagało odpięcia go od wagonów i przypięcia na drugim końcu. Mechanik sprawnie wykonał swoją pracę i zobaczyliśmy lokomotywę odjeżdżającą w kierunku Sopotu, a po kilku minutach powracającą. W tym czasie do wagonów wsiadali pasażerowie, którzy chcieli się przejechać do Gdyni Chyloni i z powrotem wagonami, które całkiem niedawno kursowały po naszych torach 😊 Oczywiście dla fotoreporterów czasu było dużo, można było spokojnie obfotografować i pociąg i lokomotywę.
Kubuś był bardzo zadowolony z naszej wizyty na dworcu 😊 To był bardzo udany dzień!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wycieczka do Legolandu i Lalandii w duńskim Billund

O wycieczce do Legolandu myślałam już od kilku lat, ale czekałam, by Kubuś trochę podrósł i mógł skorzystać z dostępnych atrakcji – na wielu z nich jest ograniczenie "wzrostowe": mogą z nich korzystać "dzieci o wzroście co najmniej" i tu stosowna informacja wyrażona w cm. W tym roku Kubuś skończył 6 lat, Amelka ma prawie 11 lat, więc stwierdziłam, że Kubuś jest już wystarczająco duży, a Amelka jeszcze do końca nie wyrosła z zainteresowania klockami Lego i zrealizujemy mój pomysł. W 2018 roku Legoland świętuje swoje 50-lecie, z tej okazji bilety wstępu mają okolicznościowy wygląd. JAK DOJECHAĆ DO LEGOLANDU W DANII? Z Gdańska do Billund najszybciej można dostać się samolotem taniej linii WizzAir - nam udało się kupić bilety w cenie 78 zł/osoba w dwie strony, czyli taniej w WizzAirze już się nie da kupić. Przed kupnem biletów lotniczych rozważałam jeszcze opcję podróży samochodem i zajechania po drodze np. do Heide Parku w niemieckim Soltau , ale taka pod...

Szlakiem cysterskim podczas XVIII Jarmarku Cysterskiego w Pelplinie

Przeglądając program 26. Europejskich Dni Dziedzictwa, natknęłam się na informację o odbywającym się w dn. 14-16 września XVIII Jarmarku Cysterskim w Pelplinie . Wielokrotnie jadąc autostradą A1 i widząc zjazd na Pelplin, myślałam, że musimy kiedyś do Pelplina przyjechać ze względu na podobno bardzo ciekawy kościół, który się tu mieści. Przed dzisiejszym wyjazdem dokładniej zbadałam, o jaki kościół chodzi - okazuje się, że w Pelplinie znajduje się Bazylika katedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, a sam niewielki Pelplin (ok. 8.000 mieszkańców) jest stolicą diecezji pelplińskiej. Pelplin leży na szlaku cysterskim , gdyż miejscowa katedra została wzniesiona przez cystersów. Ale zaczynając od początku :) Do Pelplina przyjechałam z Amelką i Kubusiem przed godz. 13 i trochę czasu zajęło nam znalezienie miejsca parkingowego z uwagi na fakt, że główne ulice w centrum miasta były tego dnia zamknięte dla ruchu kołowego. Po zaparkowaniu samochodu ruszyliśmy w kierunku centrum, mijają...

Koncert z wibrafonem w roli głównej

Poza nauką gry na pianinie staram się, by Amelka i Kubuś uczestniczyli w interesujących (na miarę ich wieku) wydarzeniach kulturalnych. I dziś nadarzyła się taka okazja: w pobliskiej szkole podstawowej został zorganizowany koncert w ramach cyklu "Muzyczne spotkania na Chwarznie". Koncert rozpoczął się występem ucznia tej szkoły, który zagrał na pianinie utwór Ludovica Einaudiego pt. "Night". Następnie kilka utworów z obszaru jazzu, swingu i bossa novy wykonało trio w składzie: Wojciech Staroniewicz (saksofon), Dominik Bukowski (wibrafon) i Janusz Mackiewicz (kontrabas). Panowie ci są doskonale znani na trójmiejskiej i nie tylko scenie muzycznej, bilety na ich koncerty kosztują kilkadziesiąt złotych, a wstęp na dzisiejszy koncert był wolny. Koncert odbył się w szkole, więc warunki były dalekie od tych, jakie panują w filharmonii czy profesjonalnej sali koncertowej. Jednak warto było przyjść, bo również atmosfera była bardziej klubowa. Na koncert wybrałam się z Ku...