Poza nauką gry na pianinie staram się, by Amelka i Kubuś uczestniczyli w interesujących (na miarę ich wieku) wydarzeniach kulturalnych. I dziś nadarzyła się taka okazja: w pobliskiej szkole podstawowej został zorganizowany koncert w ramach cyklu "Muzyczne spotkania na Chwarznie".
Koncert rozpoczął się występem ucznia tej szkoły, który zagrał na pianinie utwór Ludovica Einaudiego pt. "Night". Następnie kilka utworów z obszaru jazzu, swingu i bossa novy wykonało trio w składzie: Wojciech Staroniewicz (saksofon), Dominik Bukowski (wibrafon) i Janusz Mackiewicz (kontrabas). Panowie ci są doskonale znani na trójmiejskiej i nie tylko scenie muzycznej, bilety na ich koncerty kosztują kilkadziesiąt złotych, a wstęp na dzisiejszy koncert był wolny.
Koncert odbył się w szkole, więc warunki były dalekie od tych, jakie panują w filharmonii czy profesjonalnej sali koncertowej. Jednak warto było przyjść, bo również atmosfera była bardziej klubowa.
Na koncert wybrałam się z Kubusiem, gdyż bardzo nas zainteresował wibrafon. Jest to instrument perkusyjny, z wyglądu wyglądający jak 2 rzędy dużych, metalowych cymbałków, na których gra się pałeczkami. Główki pałeczek owinięte są włóczką/sznurkiem, dzięki czemu dźwięk jest mniej metaliczny, "miększy". Wibrafon jest dużo młodszym kuzynem ksylofonu, gdyż jego powstanie datuje się na lata 20-te XX wieku. Wibrafon ma również coś wspólnego z pianinem i fortepianem – pedał, służący do wydłużania lub skracania dźwięku.
Pan Bukowski w mistrzowski sposób operował 4 pałeczkami (po 2 w każdej ręce), wydobywając niezwykłe dźwięki z tego niezwykłego instrumentu. Nie powinno to zresztą nikogo dziwić, bo p. Bukowski został w tym roku uznany za najlepszego wibrafonistę w ankiecie JAZZ TOP według magazynu Jazz Forum. Ale są wibrafoniści, którzy używają 5, a nawet 6 pałeczek do gry.
Wibrafon możemy najczęściej usłyszeć w kawałkach jazzowych, jednak niesamowitego, relaksującego brzmienia nadał wykonanej dziś Blue Bossie. Zabrakło tylko drinków z palemką 😉
Komentarze
Prześlij komentarz